Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
04.02.2011 aktualizacja 04.02.2011

Tomasz Rożek o świecie między 44 zerami

&quot;Najmniejsze i największe obserwowane przez człowieka obiekty dzielą od siebie aż 44 rzędy wielkości! Kwarki są o 100 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 razy mniejsze od największego obiektu dociekań naukowców. Nasz świat mieści się w tych 44 zerach () A gdzieś w środku jest człowiek. Jedyna znana istota, która chce wiedzieć i chce to wszystko zrozumieć&quot; - pisze we wstępie do popularnonaukowej publikacji <strong><a href="http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&amp;_PageID=1&amp;s=szablon.depesza&amp;dz=ksiazka&amp;dep=379100&amp;data=&amp;lang=PL&amp;_CheckSum=113820684">&quot;Nauka po prostu. Wywiady z wybitnymi&quot;</a> </strong>jej autor, <strong>dr Tomasz Rożek.</strong>

Książka pojawi się w księgarniach 7 lutego, ale czytelnicy serwisu "Nauka w Polsce" już teraz mogą dowiedzieć się, dlaczego nie tylko warto, ale trzeba wiedzieć więcej o świecie, który jak nigdy wcześniej, zależy od rozwijanej przez naukę wiedzy i wdrażanych w bezprecedensowym tempie technologii.

Jak tłumaczy w udostępnionych PAP fragmentach książki laureat tytułu Popularyzator Nauki 2008, świat jest skonstruowany według uniwersalnych reguł. Człowiek ich nie tworzy, najwyżej odkrywa i nazywa. A przede wszystkim marzy.

"Nanotechnolodzy chcieliby tworzyć komputery oparte na węglu i projektować cząsteczki leków atom po atomie. Na razie jednak nie wiedzą jak. Biotechnolodzy chcą nadawać żywym organizmom dowolne cechy, chcą hodować tkanki, a może nawet całe organy, z jednej tylko komórki. Inni chcą poznać tajemnice mózgu (by skuteczniej się z nim komunikować), początków materii (by znaleźć źródło niewyczerpywalnej energii) czy klimatu (by zapobiegać ekstremalnym zjawiskom pogodowym)" - wylicza Rożek.

Przypomina, że ludzie "od zawsze" szukali mechanizmów zdarzeń, aby wykorzystywać je na swój użytek. Coraz częściej zresztą nam się to udaje. Tymi mechanizmami, trybami i zębatkami są naukowe prawa przyrody.

"Nauczyliśmy się kontrolować reakcje jądrowe i dlatego potrafimy korzystać z energii atomowej. Wybudowaliśmy urządzenia, które odczytują niektóre intencje mózgu i dlatego możemy pomagać osobom niepełnosprawnym () Dzięki poznaniu właściwości materii w skali mikro budujemy komputery, a zrozumienie sposobu zapisu informacji w naszym DNA już niedługo zaowocuje terapiami genowymi. To wszystko, te niewątpliwe osiągnięcia ludzkiego intelektu" - ocenia popularyzator.

Dodaje, że współcześnie świat rozwija się dzisiaj szybciej niż refleksja nad nim. Nie ma tygodnia bez spektakularnego odkrycia, bez przesunięcia granicy poznania. Wszystko dzieje się tak szybko, że słowo drukowane już dawno przestało nadążać. Jednak warto pamiętać, że w przeszłości, gdy historia przyspieszała, konsekwencje czynów i decyzji czasami uświadamiano sobie zbyt późno. Dlatego w erze "nano" czy "cyber" warto funkcjonować świadomie, w wiedzę czerpać u źródła, czyli od uczonych.

Książka dr. Tomasza Rożka jest zbiorem nigdzie wcześniej niepublikowanych wywiadów naukowych z dziedziny genetyki, fizyki cząstek, psychologii, cybernetyki, komunikacji, nanotechnologii i klimatologii. Autor pyta o granice poznania. Interesuje go, co wiemy, a co wciąż stanowi dla nas zagadkę. Dużo miejsca poświęca odpowiedzialności i moralności w pracy naukowej. Obawy, jakimi dzieli się z ekspertami, dotyczą m.in. embrionów ludzko-zwierzęcych, ryzyka cyborgizacji, wpływania na podświadomość, manipulowania informacją i szkodliwości nanomateriałów.

"Część obaw okazała się być bezpodstawna, bo była oparta na mojej powierzchownej wiedzy i niesprawdzonych wiadomościach. Niektóre wątpliwości jednak pozostały. Wyobrażam je sobie jako boje ostrzegające o podwodnych skałach i mieliznach na trasie statku, którym płyniemy ku przyszłości. Lepiej omijać je szerokim łukiem" - radzi autor "Nauki po prostu"

W ocenie Rożka, żyjemy w świecie nieustannie kształtowanym, wręcz kreowanym przez naukę i technologię. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy od technologii uzależnieni. Coraz częściej więc od nie-specjalistów wymaga się zajmowania stanowiska w sprawach bezpośrednio związanych z nauką.

"W niektórych krajach to w referendach ważą się losy biotechnologii i energetyki. W innych pyta się obywateli o status ludzkiego embriona albo o moment, w którym można przerwać ludzkie życie. Tam, gdzie formalnie plebiscytu nie ma, rządzący i tak przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji przyglądają się słupkom sondaży. Zdanie naukowców, specjalistów zdaje się mieć mniejszą wartość niż opinie elektoratu, często manipulowanego przez sprawnych lobbystów" - wytyka autor książki, podając przykład łatwych (acz nieznanych naukowcom!) recept na ograniczenie efektu cieplarnianego.

Rożek podkreśla, że to nie politycy, tylko całe społeczeństwo zapłaci i odpowie za błędne decyzje. I stawia pytanie: czy w interesie wszystkich nie jest "wiedzieć i rozumieć"? Jego zdaniem, to szczególnie istotne w czasach, kiedy o pozycji poszczególnych państw decydują nie armie, tylko wdrożone technologie i zgłoszone patenty. W interesie wszystkich jest, by każdy obywatel, a nie tylko osoba z wykształceniem kierunkowym, mógł zabrać świadomy głos w toczących się dzisiaj na wielu frontach debatach z naukowym tłem.

Laureat konkursu serwisu PAP Nauka w Polsce i MNiSW dla najlepszych popularyzatorów nauki w Polsce zaznacza, że nakłady na naukę czy nowe technologie nigdy nie były tematem debaty publicznej w naszym kraju. Z jego obserwacji wynika, że w powszechnym odczuciu polski naukowiec to ktoś zamknięty w hermetycznym laboratorium, oderwany od dnia codziennego.

"Niebezpieczną konsekwencją takiej opinii jest przekonanie, że uprawianie nauki to sztuka dla sztuki. Trudno sobie wyobrazić większy absurd. Życie nie biegnie innym torem niż najnowsze osiągnięcia i technologie. Przeciwnie. Te obydwie dziedziny są ze sobą ściśle związane. Ale - i znowu wracamy do tego samego - skąd mamy o tym wiedzieć? Jak mamy wpływać na szybkość i kierunek zmian, skoro nie mamy o nich większego pojęcia? Warto wiedzieć więcej. I warto zajrzeć do źródeł" - powtarza dr Rożek.

Przyznaje, że mówienie o nauce bywa trudne, a badacze często nie chcą używać potocznego języka, bo uważają go za zbyt mało precyzyjny. Zapewnia, że dołożył starań, by nierzadko hermetyczny język nauki przełożyć na język potoczny, z zachowaniem znaczenia słów, subtelności wywodów i głębi argumentacji.

Więcej o książce "Nauka po prostu. Wywiady z wybitnymi" w serwisie Nauka w Polsce.

PAP - Nauka w Polsce

kol/ agt/bsz

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024