Należące do NASA obserwatoria kosmiczne (Hubble, Spitzer i Chandra) połączą swoje siły i spojrzą razem na sześć soczewek grawitacyjnych w nadziei dostrzeżenia znajdujących się daleko za nimi obiektów.
Badania zaplanowano na trzy lata. Kosmiczne teleskopy będą obserwować sześć masywnych gromad galaktyk. Jednak badaczy interesuje nie tylko to co dzieje się w samym gromadach, ale także to co znajduje się daleko za nimi. Gromady te bowiem działają jako soczewki grawitacyjne, jakby naturalne soczewki powiększające dla światła od obiektów z krańców Wszechświata.
Gdy promienie świetlne przebiegają w pobliżu dużej masy, ulegają zakrzywieniu. Zaburzenia tego typu zostały przewidziane przez teorię Einsteina i są obserwowane w rzeczywistości przez astronomów od kilkudziesięciu lat. Zjawisko nazywane jest soczewkowaniem grawitacyjnym. Obserwowanym efektem soczewkowania grawitacyjnego jest pojaśnienie źródła (np. bardzo dalekiej galaktyki) znajdującego się z tyłu za obiektem masywnym (np. gromadą galaktyk). Zwykle pojawia się też kilka dodatkowych pozornych obrazów odległego obiektu.
Projekt o nazwie „Frontier Fields” chce właśnie wykorzystać zjawisko soczewkowania grawitacyjnego do zbadania najodleglejszych obiektów we Wszechświecie. Astronomowie spodziewają się odkrycia nieznanych wcześniej galaktyk lub kwazarów.
Każde z obserwatoriów pracuje w innym zakresie długości fali – widzialnym, podczerwonym oraz rentgenowskim. Najpierw spojrzą na gromadę galaktyk Aeball 2744, znaną także jako gromada Pandora. Ta gigantyczna gromada jest prawdopodobnie efektem połączenia co najmniej czterech mniejszych gromad w okresie 350 milionów lat. (PAP)
cza/ ula/