Nauka dla Społeczeństwa

26.04.2024
PL EN
18.04.2014 aktualizacja 18.04.2014

Słowna karuzela

Faszyzm, terroryzm, gender, fanatyzm – każde z tych słów posiada swoją definicję. Bardzo precyzyjną. Jednak, jak się okazuje, jest tyle definicji ile poglądów i… potrzeb.

Faszyzm to ideologia skrajnie nacjonalistyczna i rasistowska; terroryzm to działania pojedynczych osób lub grup usiłujących za pomocą aktów terrorystycznych (czyli przemocy i okrucieństwa albo groźby ich użycia stosowane w celu ich zastraszenia) wymusić na rządach państw określone ustępstwa; gender – to zespół zachowań, norm i wartości przypisanych przez kulturę do każdej z płci.

I jeszcze fanatyzm - „Kontrolowane przez nazistów gazety informowały o niekończących się +fanatycznych ślubach+, +fanatycznych deklaracjach+ i +fanatycznych poglądach+, wszystkich dobrych rzeczach. Goering został opisany, jako +fanatyczny miłośnik zwierząt+. Fanatischer Tierfreund” – czytamy w najnowszej książce Erika Larsona zatytułowanej „W ogrodzie bestii”. Faktograficzna powieść przybliża przeżycia Williama Dodda, amerykańskiego ambasadora w Berlinie i jego córki Marty, którzy pojawili się w stolicy Niemiec w 1933 roku. Zatem fanatyzm w propagandzie narodowosocjalistycznej stał się czymś pozytywnym, tymczasem jest to przecież żarliwe wyznawanie jakiejś idei lub religii, skrajnie nietolerancyjnej w stosunku do zwolenników innych poglądów. W oparach rodzącego się złowrogiego nazizmu, absurdalnie brzmi jednak fanatyczne umiłowanie zwierząt.

Każdego dnia śledząc doniesienia medialne, możemy obserwować i słuchać przedstawicieli przeróżnych sił – politycznych, społecznych, lobbingowych zawłaszczających słowa i definicje przypisując je do kontekstów, które wiele z nimi wspólnego nie mają. Jednak na skutek sprytnych zabiegów ta sytuacja się zmienia. Powołując się na hasła wojny czy walki z terroryzmem (sformułowanie ukute przez administrację Georga’a W. Busha w 2011 roku) w kolejnych krajach zagrożone jest m.in. prawo do prywatności i swobód obywatelskich. Zintensyfikowaniu ulega kontrola Internetu czy telefonii komórkowej – vide rewelacje Edwarda Snowdena. Wytrychem do posiadania coraz większej władzy przez agencje rządowe, stał się właśnie terroryzm – w postaci nieuchwytnej, stale odradzającej się siły potrafiącej uderzyć w każdym momencie i w miejscu.

Co najciekawsze, definicja słowa zmieniana jest najczęściej pod wpływem… polityki i oczywiście punktu widzenia. Stąd Polaków zdziwiły doniesienia rosyjskich mediów mówiące o faszystach dominujących na kijowskim Euromajdanie, chociaż taki komunikat „odpowiednio” nastawił do ukraińskiej rewolucji jej rodzimych odbiorców (ewidentnie pojawiły się historyczne odniesienia do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i przekreślone swastyki).

„Gender” wybrano Słowem Roku 2013 w konkursie prowadzonym przez naukowców z Instytutu Języka Polskiego UW i Fundacji Języka Polskiego. W lutym w naszym serwisie pisaliśmy, że zdaniem naukowców zajmujących się problematyką gender ideologizowanie tego pojęcia m.in. przez przypisywanie mu obszarów, które nie wchodzą w jego zakres, a przede wszystkim obwinianie o pornografię i pedofilię, jest nadużyciem nie tylko intelektualnym, ale i moralnym. Pracą z kategorii gender studies jest przykładowo książka „Płeć powstania warszawskiego”, która po prostu prezentuje kobiety, które brały udział w Powstaniu (a było ich 22 proc. wszystkich aktywnie zaangażowanych, mimo to w dotychczasowych pracach na temat zrywu były marginalizowane).

W lokalnej gazecie przeczytałem ostatnio lament dziennikarki skierowany w stronę producentów „ekologicznej żywności”. Że to po prostu manipulacja, a produkty te niczym się nie różnią od pozostałych na rynku. Dziennikarka stwierdziła, że nie zamierza być klientką tych przedsiębiorców, bo woli warzywa ze swojego ogródka. Ponownie – problem z definicją. Zapewne żurnalistka sama nie zdawała sobie sprawy z tego, że uprawiane przez nią warzywa też są ekologiczne, czyli wyhodowane przy pomocy środków naturalnych (nie opryskiwane).

Gdy uczęszczałem do szkoły i nie potrafiłem zrozumieć słowa, sięgałem najczęściej po encyklopedię popularną lub słownik języka polskiego. Teraz nadal to robię, chociaż korzystam częściej ze źródeł internetowych. Nie jest hańbą przyznanie się do niewiedzy i próba jej poszerzenia. Znacznie gorsze jest użycie z premedytacją w celu zmanipulowania niewłaściwego słowa i retoryki.

Szymon Zdziebłowski

Wszystkie przytoczone w tekście definicje za: http://sjp.pwn.pl/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024