Nauka dla Społeczeństwa

29.03.2024
PL EN
11.08.2014 aktualizacja 11.08.2014

W rozkroku między wiarą a nauką

Jeśli nauka udowodni, że część z wierzeń buddyzmu jest fałszywych, wtedy buddyzm będzie musiał się zmienić – stwierdził dalajlama. A co ty byś zrobił, gdyby okazało się, że to nauka tkwi w błędzie? – zapytano twardo stąpającego po ziemi naukowca, biologa molekularnego, głównego bohatera filmu „Początek” („I Origins”) w reżyserii Mike’a Cahilla wyświetlanego na Festiwalu Transatlantyk w Poznaniu.

Najprościej byłoby opowiedzieć o filmie, jako o zestawieniu niby sprzecznych ze sobą – świata wiary i nauki. Ale to wielkie uproszczenie. Zresztą, to czego nauka wyjaśnić nie może (czyli sfalsyfikować) teraz, nie oznacza, że nie zrobi tego później. Brak możliwości racjonalnego wyjaśnienia jakiegoś zjawiska to tylko niedostatek w metodyce naukowców.

„Początek” opowiada historię biologa molekularnego dr. Iana Gray’a. Głównym celem jego pracy jest udowodnienie krok po kroku i prześledzenie ewolucji oka. W pewnym momencie życie osobiste dr. Gray’a niebezpiecznie splata się z zawodowym. I chyba ten wątek jest tutaj najważniejszy. To również przypowieść o tym, że coś takiego jak obiektywizm istnieje, ale tylko jako idea. Naukowiec narażony jest na wpływy zewsząd – na jego postrzeganie świata oddziałuje środowisko, w jakim przebywa. Nie mam tu na myśli tylko otoczenia naukowego, ale szeroko pojęte życie społeczne. Problem ten świetnie oddaje scena, w której naukowiec przeprowadza eksperyment (którego wyniki okazują się niejednoznaczne). Jednak tuż potem, już poza warunkami laboratoryjnymi dochodzi do potwierdzenia zakładanej teorii. Co zrobić w takiej sytuacji?

I wreszcie naukowy obiektywizm zaburza – co doskonale pokazuje film – pasja. Tak, brzmi to przewrotnie. Wszak naukowcom potrzeba zapału i żaru do działania. Jednak są one niczym miecz obosieczny. Działają jak narkotyk, wprawiają w doskonały nastrój, ale jednocześnie zakłócają osąd. Chociaż to tylko jedna z możliwych interpretacji filmu. Można oczywiście podejść do niego bardziej dosłownie i napisać – film jest o jednym z najbardziej doniosłych odkryć w historii nauki. Szkoda jednak, że jest to tylko fikcja. Mimo to film świetnie pokazuje, że praca naukowa wymaga otwartości, czasem balansującej na krawędzi z wiarą i… niesłychanej cierpliwości.

Szymon Zdziebłowski

******

Drugi seans filmu „I Origins” w ramach Festiwalu Transatlantyk odbędzie się 14 sierpnia o godzinie 19.30 w Multikinie 51 w Poznaniu.

Trailer filmu dostępny jest tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=sEGppIgwKf0 Uwaga – zdradza dużą część fabuły!

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024