Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
27.08.2014 aktualizacja 27.08.2014

Ekspert: mikroskop wciąż najważniejszy w rozpoznawaniu nowotworów

Mikroskop jest wciąż najważniejszy w rozpoznawaniu nowotworów, mimo ogromnego postępu w technice diagnostycznej – twierdzi prof. Włodzimierz Olszewski z Centrum Onkologii w Warszawie.

Jego zdaniem, w naszym kraju brakuje patomorfologów, z tego powodu chorzy zbyt długo czekają na wynik badania histopatologicznego. Specjalista mówił o tym podczas IV Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy pod patronatem Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, którą zorganizowała Fundacja im. dr Macieja Hilgiera.

Do wykrywania nowotworów wykorzystuje się najnowszej generacji aparaty, takie jak tomograf komputerowy, rezonans magnetyczny oraz PET – pozytonową tomografię emisyjną. „Nadal jednak mikroskop jest wciąż najważniejszy narzędziem w rozpoznawaniu nowotworów” – podkreśla prof. Włodzimierz Olszewski z zakładu patologii Centrum Onkologii w Warszawie.

Patomorfologia diagnostyczna, która posługuje się przede wszystkim mikroskopem, pozwala zbadać strukturę komórek, tkanek i narządów. To od oceny patomorfologa zależy podjęcie decyzji o tym, czy u chorego należy rozpocząć leczenie przeciwnowotworowe. Pozostałe metody są jedynie pomocnicze – dają wstępne rozpoznanie albo potwierdzają ocenę patomorfologa.

„Obraz mikroskopowy pozwala nawet określić, jaka jest szansa chorego na przeżycie” - mówi prof. Olszewski. Diagnostyka patomorfologiczna ma duży udział w ocenie stopnia zaawansowania choroby, a także w prognozowaniu i nadzorowaniu przebiegu choroby. W znacznym stopniu zależy od niej wybór metod terapii, a nawet strategia leczenia: czy należy natychmiast je rozpocząć, czy lepiej jeszcze poczekać i zrobić kolejne badania. „Trzeba bowiem nie tylko określić, jaki jest typ histologiczny nowotworu, ale również znaleźć jego mutacje genetyczne” – dodaje.

W onkologii coraz większe jest zapotrzebowanie na patomorfologów. Prof. Olszewski twierdzi, że w Polsce jest około 450 lekarzy tej specjalności, ale aż jedna trzecia z nich jest w wieku emerytalnym. Tymczasem dla normalnego funkcjonowania tej specjalności należałoby zatrudnić 1500 patomorfologów, czyli co najmniej trzykrotnie więcej.

Według specjalisty, jeśli nie uda się zwiększyć w Polsce liczby lekarzy tej specjalności, nie będzie można skrócić czasu oczekiwania na wynik badania histopatologicznego, od którego zależy rozpoczęcie terapii. Obecnie średnio trzeba czekać dwa tygodnie, a teoretycznie nie powinno to trwać dłużej niż 48 godzin.

„Brak patomorfologów odczuwany jest jednak nie tylko w naszym kraju, podobnie jest na przykład w Wielkiej Brytanii” – zwraca uwagę prof. Olszewski.

Jego zdaniem, postępująca automatyzacja w patomorfologii nie zmniejszy zapotrzebowania na lekarzy tej specjalności. Roboty pomagają w przygotowaniu tkanek do badania, ale nadal ocena preparatu należy do doświadczonego w tej dziedzinie lekarza.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ mki/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024